Zakazany Las

Jane Stivenson

Zaśmiała się.
- Puki co nie. -wzruszyla ramionami- Lubie tu przychodzić. Jest ciszej niż na błoniach. Można pomyśleć. Poza tym... jestem czarodziejką. Nie popełniam głupstw...Nie zasypiam w środku lasu...-patrzyła na niego. Chciała zobaczyć, jak zareaguje. On i tak z tej odległości widzieł najwyżej jej kontury.

Siedem Dusz

- Przeklęte drzewa - zaklął pod nosem. Zaczął się wspinać, by nie rozmawiać z nią krzycząc do góry. Po jakimś czasie niezdarnie, bo niezdarnie, ale zrównał się z Jane. - Uff. Nareszcie. Wracając. Skoro nie musiałaś się bronić, ja usnąłem i nic mi się nie stało to może ten cały Zakazany Las jest przereklamowany? Twierdzisz, że czarodzieje nie popełniają głupstw? Też jestem czarodziejem, a zdarzyło mi się. - spojrzał na nią uważnie. Nie wie czy jej słowa traktować jako obelgę czy jako chłodną krytykę.

Jane Stivenson

Uśmiechnęła się szeroko, widząc, że wspinaczka nie jest jego ulubionym zajęciem.
- Jak chcesz mozesz sprawdzić czy Zakazany Las jest przereklamowany. Kto wie, może jesteś jednym z tych którzy mają więcej szczęścia niż rozumu i przeżyjesz. Poza tym, nie powiedziałam że Czarodzieje, jako wszyscy, nie popełniaja głupot, ale że ja jestem czarodziejką i JA raczej głupstw nei popełniam. Może z paroma wyjątkam-przyznała niechętnie. Usiadłą na gałęzi i wpatrywała się w niebo.

Siedem Dusz

Z paroma wyjątkami? - uniósł brew - Jakie to wyjątki? - prawie się ześlizgnął z drzewa, ale w ostatniej chwili złapał równowagę -uff...nie wiele brakowało.

Jane Stivenson

- Nikt ci nie powiedział, żeby nie wtykać nosa w nie swoje sprawy?-syknęła, ale pomogła mu się spowrotem wdrapać na gałęź- Każdy popełnia czasem błędy. Nawet czarodzieje nie są idealni.-spojrzała na niego, i uśmiechnęła się.

[Hej. Czemu nie masz avatara ? Zamów u Lily abo Rogera w grafice :D]

Siedem Dusz

Uniósł ręce w przepraszającym geście
- Przepraszam, przepraszam. Tak tylko pytałem z ciekawości. Nie denerwuj się już. Nie powinienem był pytać.

[czemu? nie wiem, tak jakoś, ale chyba sobie zamówię.]

Jane Stivenson

Przekrzywiłą głowę i skinęła głową.
- Nie powinnam była się tak wkurzać. Też czasem robie, a dopiero potem myśle...tak już mam. I często wkurzam się bez większego powodu. Ale co cie tam to obchodzi-spojrzała w niebo.

[xD]

Siedem Dusz

- Obchodzi. lubię słuchać jak mugole mówią o sobie. Powiedz coś więcej jeśli możesz.

Jane Stivenson

Odchyliła głowę do tyłu i wzięła głęboki wdech.
- Janet, Stivenson. Ślizgonka. Z charakteru, miła i pogodna, choć jak się przekonałeś miawa kaprysy i wtedy jest dość nieprzyjemna. To chyba tyle... Teraz ty.

Siedem Dusz

Siedem Dusz. Krukon. Co do charakteru to nie mnie go oceniać. Przekonasz się sama, chociaż jak pewnie zauważyłaś nie cierpię wspinaczki. Pochodzę z rodziny mugoli. Mieszkają w Newcastle. Tyle. - Oparł się niepewnie o pień drzewa...spojrzał na nią. Ładna jest