Pokój Wspólny

Jane Stivenson

Zaśmiała się w duchu i zacząła angażować się w pocałunek.

Dave Foxwood

"Czy ona czyta mi w myślach?" przyszło mu do głowy. Gdyby nie to, że normalnie przy Jane nie potrafił się skupić, a teraz, gdy go całowała nawet myśleć, na pewno zaśmiałby się ze swojej hipotezy.

Jane Stivenson

Po chwili odsunęła się od niego.Z trudem łapiąc oddech wyszeptała.
-Uważaj, bo zapomne jak sie oddycha.

Dave Foxwood

-To już nie moja wina. - Zaśmiał się i ją przytulił. - Ja tu chcę być jak najbliżej a ty się odsuwasz.

Jane Stivenson

- Nie odsuwam sie. Po prostu uznałam, że mdlenie podczas całowania nie jest zbyt miłym przeżyciem.

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-Nie musisz się tłumaczyć.

Jane Stivenson

Uśmiechnęła się.
-Dziś pełnia. Nie będe umiała zasnąć.

Dave Foxwood

-Ja nigdy nie mogę zasnąć. - Poskarżył się chociaż nie przestał się uśmiechać.

<Musze konczyc bo jutro musze wstac o 6 :O PA :*>

Jane Stivenson

- Ja tylko podczas pełni.

[Ja też kończe. Padam na twarz..;O. Papa;*]

Dave Foxwood

-Wilkołak? - Zapytał teatralnie ruszając brwiami.