Pokój Wspólny

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-Jak chcesz to powiedz. Dla ciebie wszystko. - Po chwili dodał: - Szkoda, że Lily odeszła...Taa...Ten mój orient.

Jane Stivenson

- Szkoda, ale to i tak niczego nie zmienia. Jest moją przyjaciółką tak samo jak nia była w Slytherinie.-wzryszyła ramionami.

Dave Foxwood

Pokiwał lekko głową, na znak, że rozumie.
-Jadłaś już może kolacje?

Jane Stivenson

-Jadłam i szczerze mówiąc jestem padnięta. Wybacz. Położe się już.-powiedziala wstajac

[Ona jest padniięta, bo ja musze już iść Razz

]

Dave Foxwood

Pocałował ją krótko na pożegnanie.
-Ok, słodkich snów. Hmm... Ja chyba tęż się położę.

< ja też muszę iść Smile

>

Dave Foxwood

Wszedł do pokoju, trzymając pod pachą średnich rozmiarów paczkę. Usiadł w fotelu zaciekawiony co może znajdować się pod warstwą szarego papieru. odkleił list od pakunku i pośpiesznie go przeczytał. Szybko rozwiązał sznurek, a opakowanie jakby samo się otworzyło. W środku znajdował się gruby, czarny zeszyt. Dave delikatnie wziął go do ręki i otworzył.
-Nieee.... - Wymsknęło mu się.
"Znowu runy! Czy jemu odbiło?!"
Na wyżółkłych kartkach było tysiące czarnych, dość wyraźnych znaczków.

Dave Foxwood

Przekartkował zeszyt i zatrzymał się na pierwszej stronie. Jedynie tam widniał napis z łacińskich liter.
"Allegra Gosseflash" oraz większy "Soulless"
Właścicielka zeszytu najwyraźniej była Angielką.
Dave przyjął, że duży napis oznacza tytuł.
"Soulless, to chyba "Bezduszny" Hmmm...."
Z ciekawością jak najszybciej potrafił zaczął tłumaczyć runy.

Melody Black

# Usiadła sobie w fotelu ,czytając książkę .

Draco Malfoy.

Draco wszedł do pokoju Wspólnego. Był zamyślony więc nie zauważył osób już sie w nim znajdujących. Opadł na jeden z foteli, biorąc do ręki Proroka Codziennego.

Melody Black

# Powoli uniosła głowę znad książki ,patrząc kto przyszedł. Zlustrowała chłopaka wzrokiem po czym mruknęła obojętne "cześć" i wróciła do czytania .