Pokój Wspólny

Annabeth Marv.

- Też spał całą noc ze mną na łóżku.
Wystawiła język.
- Ogólnie to rano dostał karmy, a teraz pewnie śpi. Albo demoluję nam dormitorium.
Parsknęła.

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-Taki maluszek chyba nie zrobi nic wielkiego.No chyba, że go nie doceniam..

Annabeth Marv.

Mrugnęła do niego.
- Później się zobaczy.

Dave Foxwood

-Popieram. - Uśmiechnął się.

Annabeth Marv.

- Ponoć zmienia kolory. Prawie jak ja, nie sądzisz?
Zaśmiała się i zmieniła kolor włosów na zielono - czarny.
- Prawdziwa ślizgonka ze mnie.
Roześmiała się.

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-Ta, pasujecie do siebie pod tym względem. I lepiej wyglądasz w blondzie. - Mrugnął do niej i uśmiechnął się.

Annabeth Marv.

- Dziękuję. ;D
Wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
Jej włosy zmieniły się w blond, a jej oczu stały się czarne.
Po chwili skupienia jej cera miała kolor mlecznej czekolady.
- A teraz? ;>

Dave Foxwood

-Też ładnie. - Uśmiechnął się. - Hmmm...Zazdroszczę ci tego. Możesz wyglądać jak chcesz...

Annabeth Marv.

- Przydaję się to czasem. Nie muszę używać eliksiru wielosokowego żeby się za kogoś przeobrazić.
Jej twarz zmieniła się i w Dave teraz nie spoglądała Annabeth tylko Severus Snape chłodnymi oczami. Po kilku minutach jej twarz zmieniła się i była taka jak dawniej.
- Nieźle, co?

Dave Foxwood

-Nooo...Ale lepiej wyglądasz ze swoją twarzą. - Uśmiechnął się. - Do twój dar wrodzony?