Pokój Wspólny

Jane Stivenson

- Dzięki. Od razu poprawił mi sie humor -związała długie włosy w koński ogon i rozmasowała kark- Idziemy gdzieś ? Idzie świra dostać w czterech ścianach. -zamyśliła się- Błonia ?

Annabeth Marv.

Roześmiała się.
- Magia robi swoje! ; D
Usiadła na kanapie obok Dave i Jane i wyczarowała miskę winogron.
- Uwielbiam winogrona. Zwłaszcza we wrześniu. Chcecie to bierzcie.
Podała im miskę.

Dave Foxwood

-Dla mnie obojętnie. Byle mógłbym z wami iść. - Uśmiechnął się.

Gość

-It's time, it's time. "wbiegła do pokoju, przeskakując przy tym małe pudełko." -Co wy tak siedzicie? hmm. W pokoju Prefektów tyle napisałam, a wy nie komentujecie. "podniosła z ziemi torbę i zaczęła grzebać, po chwili wyjęła wstążknę i wplotła ją we włosy." Pffe, Nowonarodzona. -Dave, którą wstawić ?

Dave Foxwood

-Część Lily, napisałem już, że tę pierwszą. - Sięgnął po winogrona. -Dzięki.

Annabeth Marv.

- Więc idziemy!
Podniosla sie zywo z kanapy.

Jane Stivenson

Odwzajemniła uśmiech.
- Ann, idziesz ?

Jane Stivenson

Gość

-Czemu mnie ignorujecie? miło.

Dave Foxwood

Nie ignoruję cię. Pisałem, nie?