Pokój Wspólny

Jane Stivenson

Weszła do pokoju wspólnego. Spojrzała na karteczkę zostawioną na kominku. Od razu rozpoznała ten cherakter pisma. Lily. Przeczytała liścik trzy razy. Westchnęła głośno.
- Będe tęsknić - szepnęła do siebie, żałując, że nie zdążyła się pożegnać. Dziewczyna zapomniała napisać, na ile wyjeżdża. Wzięła kartkę. Zamierzała wręczyć ją Draco, przy najbliższej okazji.

Gość

"Wróciła, odłożyła torby na fotelu. "
-Jane! "podbiegła i wtuliła sie w dziewczynę." -Wybacz, że tak długo mnie nie było, ale sama rozumiesz... Hork... Riddle... no wiesz. "Usmiechnęła się" -Hogwart się rozsypuje. "posmutniała"

= hej, słuchajcie, to b. trudne.. dla mnie. Mam coś takiego, internet działa w 100%, ale tylko działa Onet. NIC więcej, kumacie ?
wpisuję: NH. a tu, error.
- jestem u dziadka;.. no więc neta mam, ale dzisiaj idę do domu, no więc neta nie bd miała. Jutro będę w NH, bo rodzice wyjeżdżają więc... Smile

Jane Stivenson

Przytuliła dziewczyne.
- Jasne, rozumiem. Nawet nie masz pojęcia, jak się stęskniłam.

"Uchu, co ty masz z tym netem ? Niefajnie. Ale ciesze się, że jutro będziesz :D Ja też powinnam być, bo taty nie będzie cały dzień Razz

"

Jane Stivenson

Weszła do pokoju wspólnego. NIe wiedziała, czy jest zła czy smutna. Zabrała swoją torebkę, książke i udała sie do sypialni, wiedząć, że i tak nie zaśnie.

Matt Petterson

Wszedł do pokoju, nigdzie nie widział Jane. Był zły na siebie za scenę na błoniach. Skierował się do dormitorium.

Matt Petterson

Wszedł i usiadł na kanapie.

Gość

"Weszła i usiadła obok Matt'a" -No Matthew, co u Ciebie? Co za mina?

Matt Petterson

Spojrzał ma Lily.
-Cześć, muszę wyjechać z Hogwartu. Mógłbym zostać ... dla Jane, ale widzielibyśmy się raz w tygodniu a ona zasługuje na chłopaka, który spotykałby się z nią codziennie... Więc, jak widzisz, jakoś mi się nie układa...A co u ciebie?

Gość

-Że co do cholery? Wyjeżdzasz? Tak poprostu ? ugh, ja też nie będę często w roku szkolnym, możliwe że raz na 1 tyg. Może rzadziej... wiesz, yyhh... "wściekła się "

Matt Petterson

-Oj..Przykro mi ale teraz tylko Jane mnie utrzymuje przy wahaniach. Z drugiej strony, jak wyjadę mogła by chodzić z kimś innym i byłaby szczęśliwa.