Pokój Wspólny

Jane Stivenson

- Jakie bzdury... Świat sie wali. Apokalipsa ! Skitter czemu jeszzcze o tym nie napisałaś ?! - zaśmiałam się. - Nie no, po prostu tak mnie to wkurza. Roger miał racje. Tej kobiecinie odwala.

Matt Petterson

-Przegina. Zwłaszcza w tym artykule jak pisze, że Snape jest złym dyrektorem, że w Hogwarcie jest niebezpiecznie, bla, bla, bla...

Jane Stivenson

-Ona sie powinna leczyć. Hogwart to najbezpieczniejsz miejsce na ziemi i nie chce mi się wieżyć, że nasz profesor Snape, mógłby być zły.
Odłożyłam gazete na stolik.

Matt Petterson

Objął ją i uśmiechnął się.
-Spokojnie, wszyscy wiedzą, że ona pisze same bzdury.

Jane Stivenson

- Tak, wszyscy wiedzą.
Ziewnęłam.
- Ide sie położyć. Miałam ciężki dzień.
Nachliłam się nad nim i delikatnie pocałowałam go.

Matt Petterson

Przytrzymał ręką jej głowę by przedłużyć trochę pocałunek, po czy powoli odsunął się na kilka centymetrów.
-Przydałoby ci się trochę snu.

Jane Stivenson

Skinęłam głową. Pocałowałam go jeszcze raz, krótko.
- Dobranoc kochanie. Kolorowych snów - szepnęłam.
Poszłam schodami do sypialni.

Matt Petterson

-Kolorowych snów. - Odpowiedział myśląc " Podoba mi się te "kochanie"... Po chwili stał i udał się do dormitorium.

Matt Petterson

Wszedł do pokoju i rozłożył się na kanapie.

Jane Stivenson

Szybkim krokiem weszłam do pokoju wspólnego.
- Hej Matt - powiedzialam i skierowałam się do sypialni dziewczyn. Wróciłam po chwili z pogniecioną kopertą. Przeszłam na korytarz krzycząc jeszcze.
- Pa Matt.
I skierowałam się do sowiarni.