stoliki.,

Gość

bała się, żę źle powiedziała Scottowi o kawiarni.
chyba napisała herbaciarnia.

Scott Diggory

Wszedł do kawiarni i rozejrzał się, przy jednym stoliku zobaczył Lily na co tylko się uśmiechnął i podszedł do niej.
- Cześć, powiedziałaś mi że będziesz w herbaciarni, a że nigdzie nie było herbaciarni zacząłem pytać przechodniów o kawiarnie, jeden miły czarodziej powiedział mi że jest tutaj kawiarnia no i jestem...- Przytkał sobie rękę do ust.
- Sorry, za dużo gadam. - zaśmiał się i usiadł na krześle na przeciwko niej. - mam nadzieje że nie czekałaś długo ale wiesz, musze tutaj częściej przychodzić żeby oswoić się z nowymi miejscami.

Gość

Zobaczyła chłopaka.
-Scott, wybacz. To ja źle Ci powiedziałam.
Wywróciła teatralnie oczyma.
-Tak zasiedziałam się na śmierć..
zaśmiała się. zamówiła szejka, karmelowego z ciastkiem mioszczyńskim.
______
- 2 g.

Scott Diggory

Zaśmiał się.
- W takim razie wybacz... - rozejrzał się po pomieszczeniu.
- szczerze to śmiesznie tu.

Gość

-Hmm, tak. Ona ma genialny styl. -wskazała gestem głowy na kobietę w sukni ozdobionej kwiatami i sianem.
-Zamawiamy coś?- zapytała i wzięła kartę.
-Mhhm, ja wezmę ciastko... albo nie. Szejka i polewę..
Wzięła ją i zaczęła lać sobie do buzi czekoladową maź. Umazała się na górnej wardze. Nie zauważyła tego.
-Co, u Ciebie słychać? Jak w Hogwarcie?

cennik:
ciastko: 2 galeony.
kawa: 3 galeony.
szejk czekoladowy: 2 galeony.
lody: 4 galeony.
polewa: 2 galeony.

Scott Diggory

- Ja wezmę lody z polewą... yhym... - Przyjrzał się karcie po czym zerknął na Lily i zachichotał. - Umazałaś się o tu... - Wskazał na swoją górną wargę po czym wzruszył ramionami - W Howarcie... okej, mam nadzieje...staram się chodzić na wszystkie zajęcia, udzielać się... wiesz... jestem raczej aktywny.

Gość

- napisałam wiadomośc i sie nie wysłała. : (
Zrobiła zezowatą minę, aby zobaczyc czekoladę na twarzy. Wytarła chusteczka plamę.
-tak zauważyłam. Jesteś bardzo często w Hogwarcie. Ja nie mam czasu. - zaczęła mieszac słomką w szejku. Popiła łyka i powiedziała.
-A jakie lekcje najbardziej ci się podobają?

Scott Diggory

- oj... no rozumiem, czasem tak bywa...ja mam mnóstwo czasu i dlatego tak tu często jestem... - uśmiechnął się.
- Najbardziej to te te na których moge się wykazać. - Uniósł dumnie głowe i parsknął śmiechem. Zaczął jeść lody. - Razem 6 galeonów o ile się nie myle...

Gość

-Dużo czasu? To znaczy? *Ja dzissiaj nie byłam w szkole, zapalenie płóc, ale mama laptopa wzieła do pracy Sad

*
Zakryła ręką buzię i kaszlnęła.
-Przepraszam, ale jestem przeziębiona.
Popiła cczekoladowego szejka.
-J...Już wychodzisz, że pytasz się o cenę. Myślałam , że jeszcze chwilę posiedzimy.

Scott Diggory

pociągnął nosem.
- Rozumiem, sam jestem nieco przeziębiony... i nie wychodze, po prostu pytam.
uśmiechnął się do niej wesoło.