stoliki.,

Gość

*na reala jesteś chory? : ) *

-Ahh, rozumiem. `uśmiechnęła się i powiedziała:`
-Scott, a może byśmy poszli gdzieś indziej?

Scott Diggory

( yhyyym , kaszel, katar... mimo to mnie to męczy xd )

- Gdzieś indziej, to znaczy gdzie?
Spojrzał na nią pytająco.

Gość

*A do szkoły chodzisz?, bo ja nie od dzisiaj. Aaa! no i oprócz zapalenia płóc no na downa też jestem chora.*
-Chociaż, możemy tu zostać... jak chcesz. Nic nie przychodzi mi na myśl.

Scott Diggory

( no właśnie też od dziś nie bo w nocy miałem wysoką temperaturę ;P )

Zaśmiał się.
- Okej, skoro chcesz. Więc mów co u ciebie.

Gość

* Ja mam reklamówkę lekarstw. ;x - a ten gościu na zdjęciach, to ten Riley ze Zmierzcchu? *

-eee, u mnie jako-tako. Nie tragicznie oraz nie wspaniale. Tak w normie. Można powiedzieć, źe po mugolsku. No jedna rzecz mnie cieszy. 1 października wyjeżdżam do Maroko na tydzień. A u Ciebie jak? -zapytała dopijając szejka.

Scott Diggory

( no ja tak źle nie mam, tylko mam kupe wysmarkanych chusteczek o__O xdd taa ;> )

Zaśmiał się pod nosem. - No rozumiem... to nieźle się masz z tym Maroko. U mnie? - wzruszył ramionami . - Leci...

Gość

*Eee, to konkretnie z tymi chusteczkami. : DD*

-To chyba, tak samo jak u mnie, prawda? Eeee, mało ludzi jest w Hogwarcie, ale wydaje mi się, że coraz lepiej jest. Zwłaszcza, że mamy dorosłych...

Scott Diggory

( taa xD )

- mozna tak powiedzieć. No a Hogward z każdym dniem się rozwija.

Gość

-Tak, ale profesor.. jak on miał?! Szczegół. Ten od Transmutacji... Nie przychodzi. Albus też nie robi lekcji, no i nie rozumie, o co tutaj chodzi. On pisze w twierdzy Lorda Voldemorta. "Siema tom , jak Twoje horkruksy/? " - ee, musimy przyjmowac tylko takie osoby jak ja, lub ty... (Dave, Jane, Amelia. ITD.)

Scott Diggory

- No z lekcjami trochę drętwo...trzeba najwidoczniej szukać kogoś bardziej hmy...zainteresowanego rolą nauczyciela?