Boisko . - treningi.

Dave Foxwood

Spojrzał na Lily i uśmiechnął się.
-Mało takich na świecie.

Dave Foxwood

Wyszedł na boisko z miotłą w ręce. Rozejrzał się czy nikogo nie ma w pobliżu i po chwili był już w powietrzu. Chciał tylko potrenować prędkość lotu, więc jak najszybciej robił rundki dookoła boiska.

Draco Malfoy.

wszedł na boisko. Rozejrzał się uważnie. Zauważył maleńką postać lecącą z dużą szybkością. Rozpoznał w niej Dave'a. Machnął mu ręką, po czym wsiadł na swoją miotłę. Odbił sie od ziemi, czując przyjemny chłód.

Dave Foxwood

Zauważył Draco, chcąc się z nim przywitać machnął mu gwałtownie ręką i na chwile stracił równowagę, jednak szybko powrócił do rytmicznego lotu.

Draco Malfoy.

Draco przeleciał kilkanaście kółek na około stadionu, z całą szybkością, na jaką było stać jego miotłę. Po pół godziny, wylądował gładko na murawie, kierując sie w stronę trybun.. Usiadł na najniższej ławce, obserwując kolegę.

Dave Foxwood

Zauważywszy, że Draco wylądował zwolnił i gładko wylądował, z uśmiechem skierował się w stronę trybun.
-Cześć, coś nowego u ciebie? -Zapytał opadając na siedzenie obok.

Draco Malfoy.

-Cześć- powiedział chłopak.
-U mnie raczej nic nowego. Właśnie sobie trenowałem. A u Ciebie?- popatrzył na chłopaka, opierając swoją miotłę o ławkę.

Dave Foxwood

-Jak widziałeś też trenowałem, o ile mogę tak to nazwać. -Uśmiechnął się. -Wyszedłem z formy, jestem koszmarny.

Draco Malfoy.

-Nie gadaj, świetnie latasz- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Wiesz może kiedy będzie jakiś trening?

Dave Foxwood

-Dzięki. - Powiedział chodź nie był przekonany co do prawdziwości tych słów.
-No właśnie chyba będziemy musieli się sporo naczekać. Jest za mało osób w domach.