Błonia

Kechri

Utonął, zabiorę go ze sobą do nieba.

Roger Davies

'Oparł się o murek i patrzy w stronę krajobrazu. Czeka na Lily.'

Draco Malfoy.

Draco , trochę chwiejnym krokiem wkroczył na błonia Hogwartu. Lekko szumiało mu w głowie, jednak potrafił już zachować jako taką równowagę. Usiał pod jednym z drzew, wystawiając twarz na promienie słoneczne. uśmiechnął sie lekko do obu dziewczyny.
-Tak wiem, nie powinienem pić. - powiedział, wiedząc, ze za chwilę i tak będzie musiał wysłuchać kazania na temat szkodliwości alkoholu.

Jane Stivenson

Wrywróciłą oczami i usiadła obok niego.
- Czasami trzeba odreagować. Ale powinniśmy znać umiar.

Nicole Juliette Riddle

- Nie, ja uważam że Draco raz na czas powinien się napić - zaśmiała się lekko. - Ja ci kazanie odpuszczę bo ty i tak nie słuchasz rad panny R. - wyłozyła się na miekkiej trawie chcąc nieco opalić twarz.

Draco Malfoy.

Draco uśmiechnął sie lekko. Nie miał nawet dzisiaj chęci kłócić się z panną Riddle. Nagle spojrzał na Jane.
-Widziałaś dzisiaj tego ducha?

Nicole Juliette Riddle

- tego ducha co mowiliście w PW Ślizgonów? - zaciekawiła się.

Draco Malfoy.

-Tak, tego samego. Zrobiłem eliksir, który może Jej pomóc.- z kieszeni szaty wyciągnął mały flakonik ze złocista zawartością.

Nicole Juliette Riddle

- Wow, nie ma to jak uważanie na lekcjach Starego Snape'a - zaśmiała się. - To ją ożywi?

Jane Stivenson

- Nie, ale jej dusza bęzie wolna. Tak mi sie wydaje. Nie widziałam jej dziś.

[Sory, jestem spóźniona ale oglądalam serial xD]