Błonia

Dave Foxwood

Wyszedł na błonia i usiadł pod jednym z drzew.

Jane Stivenson

Spacerowała po błoniach gdy zauważyła Dava. Z uśmiechem podeszła bliżej.
- Uchu, ktoś sie nudzi. To dobrze że przyszłam -zaśmiała się siadając obok.

Dave Foxwood

-Jupi! - Ucieszył się. -Nadeszło moje lekarstwo. Co porabiałaś przez cały dzień?

Jane Stivenson

Zaśmiała się.
- Nic takiego. Czytałam, spóźniłam sie na eliksiry..typowy dzień. A ty ?

[Hah, w realu zakuwałam angla i biole :/]

Dave Foxwood

Uśmiechnął się.
-Hmmm... Pomyślmy, rano zacząłem myśleć o tobie i jakoś mi się spodobało, więc tak to ciągnąłem przez cały dzień.

[Ja właśnie uczę się Histy ;/ Jutro kartkówa ]

Jane Stivenson

Spojrzała na niego "słodko".
- Nie mogłeś myśleć o mnie cały dzień. Przyznaj sie lepiej ! -zagroziła mu ppalcem śmiejąc się.

[Ja też jutro mam z bioli i polaka Razz

Byle przetrwać. Chyba że nagle mocno zachoruje]

Dave Foxwood

Zaśmiał się i przytulił ją.
-Trudno mi myśleć o czymś, a nawet o kimś innym niż ty.

[ Heh Wink

Powodzenia ]

Jane Stivenson

Przytuliła się do niego i uśmiechnęła sie szeroko.

[Dzięki :D I nawzajem xD Bo zakłądam że ty nie będziesz symulował choroby żeby sie wykręcić ? Razz

]

Dave Foxwood

-Nawet sobie nie wyobrażasz jak tęskniłem. - Pocałował ją delikatnie.

[ Dzięki Wink

Nie, zachowam to na inną okazję. Niestety moi rodzice wiedzą kiedy na prawdę choruję. Nigdy jeszcze nie byłem chory we wrześniu. Jakoś tak mam w listopadzie i grudniu, a reszta roku nic Sad

]

Jane Stivenson

Odwzajemniła pocałunek i przytuliła się do niego jeszcze mocniej.
- Ja też tęskniłam.-przyznała.

[Och, to ci współczuje. Ja jestem genialną aktorką więc nie mam z tym problamu xD Zawsze mi wierzą Razz

Ok, ja uciekam. Kuzyn chce wejść Sad

Papa, do .... zależy jak mi pójdzie na kartkówkach xD papa :*]