Błonia

Dave Foxwood

-Hmm...Za bardzo nie wiem co mam tłumaczyć. Moje poglądy? Po prostu kiedyś podobały mi się dziewczyny jak Smerfetka. - Zaśmiał się. -A teraz bardziej ... Eh... nie wiem.

Jane Stivenson

Zaśmiał sie.
- Wiesz, jest z tobą gorzej niż myślałam. -uśmiechnęła się patrząc mu w oczy- Żeby nie wiedzieć jakie dziewczyny ci sie podobają-pokręciła głową.

Dave Foxwood

-Dzięki. -Zaśmiał się. - Ty to umiesz pocieszyć... A może teraz ty spróbuj powiedzieć jakich chłopaków lubisz.

Jane Stivenson

Skrzyżowała ręce na piersi i uniosła brwi.
- A coś ty taki ciekawy ?-spytała, ale po chwili uśmiechnęła sie- Nie ważne jaki jest. Jak się w nim zakocham, będe miała to w nosie. Ważne żeby nie był głupim egoistą z mega ego, bo wogóle nie zwróce na niego uwagi.

Dave Foxwood

-To bardzo...rozsądne. -Uśmiechnął się. - Nie masz konkretnych wymagań.

Jane Stivenson

- Nie mam prawie wcale wymagań. Tylko dwa. Nie może być egoistą, musze go kochać. A na reszte sie przymknie oko. Dobra, ja ci powiedziałam, więc mi nie powiesz że to niemożliwe. Twoja kolej. !

Dave Foxwood

-Eh... Lubie jak mówi wprost. Jak coś jest nie tak, to po prostu mi to mówi a nie chodzi obrażona nie wiadomo za co. Wygląd nie jest aż tak ważny. - Uśmiechnął się. - Zresztą każdy tak mówi... I oczywiście powinienem ją kochać z wzajemnością. Sorki, ale więcej nie dam rady.

Jane Stivenson

Zaśmiała sie.
- Spoko. Chyba mi wystarczy. -zamyśliła sie, a później ostrożnie dodała- A masz już jakąś z Hogwartu na oku ? Bo ciebie dziewczyny na pewno. Mało tu chłopców.

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-To nie takie proste, a przynajmniej dla mnie. Na razie nie wiem co zrobić, mam nadzieje że się wszystko niedługo wyprostuję

Jane Stivenson

Przestraszyła sie.
- A kto ci tak nakrzywił ? Mam nadzieje, że nie ja...Jak przez te wypady ze mną na błonia masz problemy, to możemy wracać....