Błonia

Dave Foxwood

Zerknął na Jane i uśmiechnął się.
-Bardzo. - Zerwał długie źdźbło trawy i zaczął się nim bawić. - A tak w ogóle...Wolisz morze czy góry? - Znów się uśmiechnął.

Jane Stivenson

Zamyśliła się.
- I jedno i drugie. Uwielbiam góry, z powodu klimatu i możliwości ruchu, za to nad morzem... nie wiem. Jakoś tak...-wzruszyła ramionami- Romantyczniej jest. A ty ?
Spojrzała na niego.

Dave Foxwood

Zamyślił się na chwilę.
-Chyba wole morze, lubię te klimaty. A poza tym kocham pływać. - Uśmiechnął się.

Jane Stivenson

Wzruszyła ramionami.
- Ja niecierpie nudy. A nad morzem jest tak, że możesz nie trafiić w pogode i siedź cały dzień w małym pokoiku -wzdrygnęła się, i znów spojrzała na jezioro.

Dave Foxwood

-Taaa...Masz racje. -Skrzywił się i spojrzał na zachodzące słońce.

Jane Stivenson

Nie mogła sie powstrzymać, by nie zerknąć od czasu do czasu na Dava. Nie bardzo wiedziała co powiedzieć. Pustka w głowie. Czekała, aż chłopak odezwie się pierwszy.

Dave Foxwood

Zaśmiał się.
-Znasz się na wróżbiarstwie? Pytam bo śniły mi się skarpetki Zacka Efrona.-Uśmiechnął się. - To może jakiś zły omen.
-"Idiota!" - Skarcił się w myślach ale by się nie zdradzić wciąż się uśmiechał.

Jane Stivenson

Zaczęła się śmiać. Jej czysty, dźwięczny śmiech rozbrzmiewał echem po błoniach.
- Nie, nie znam się. A skond wiesz, że były Zaca Efrona ?- śmiała się nadal, ale już próbowała sie opanować.

Dave Foxwood

Nie mógł powstrzymać śmiechu.
-Tak dokładnie to śniło mi się, że w Hogwarcie były gwiazdy z całego świata. Właśnie sobie spokojnie szedłem do sowiarni, a zza rogu wyskakuje mi Justin Bieber z brudnymi skarpetami w ręce i krzyczy "Bitwa na skarpety Zacka Efrona!". Wtedy się wywaliłem i zaczęli mnie okładać tymi skarpetami. A tak na marginesie ile skarpet może mieć jedna gwiazda? -Zaśmiał się.

Jane Stivenson

Przestała się kontrolować i znów wybuchła śmiechem.
- N..nie wiem- wybełkotała, sinając sie w pół - O matko, jakie ty masz fajne sny ! - śmiała się dalej, patrząc chłopakowi w oczy.

[Przepraszam, ale musze już iść Sad

Kuzyn wygania mnie z kompa ;/ Do czego to doszło...no nic. Dokończymy rozmowe jutro, okej ? Branoc.]