Błonia

Dave Foxwood

-Dla mnie to obojętnie, ale jeśli znów sobie coś zrobisz...-Powiedział zerkając na rozcięcie na jej twarzy.

Gość

-myślałam, że... No dobra, wracamy.
Schowała ręce w kieszenie i odwróciła się na pięcie. Zaczęła iść w stronę zamku.

Dave Foxwood

-Czekaj, co myślałaś?

Gość

-Nie, nic to nieważne.

Dave Foxwood

-Eh..Skoro tak uważasz. I przepraszam jeśli coś zrobiłem nie tak.

Gość

-Niie ty nic.. to ja...

Dave Foxwood

-Może mnie oświecisz? Chyba nie za bardzo rozumiem prawdziwych dziewczyn.

Gość

Odwróciła się do niego.
-Jestem Dziwna, nie jestem nomlna. Ehh, przepraszam.
Doszli na górę.

Dave Foxwood

Wywrócił oczami. Wiedział, że tak będzie. Teraz czas żeby go spławiła Przechodził już to kilka razy i wie o co chodzi.
-Eh... - Uśmiechnął się. -No, nie mogę powiedzieć, że jesteś normalna. Bardziej pasuję "nadzwyczajna", ale i tak nie masz za co przepraszać.

Gość

-Bo ja... ja ty , wiem, że dopiero jeden dzień spedziłam z Tobą, ale mam takie uczucie, że chcę aby było tych dni więcej... żebyśmy...
Spuściła głowę. Syknęła pod nosem: Nazdzwyczajna.. Bednie-pomyślałam.