Błonia

Gość

-Amelia! - hej, gdzie idziesz?

Amelia Mayer

Zaważyła Lily i momentalnie się odwróciła.
-Hej, miałam ochotę się przejść, ale jest mi strasznie zimno więc chyba idę do pokoju wspólnego czy gdzieś. - Uśmiechnęła się lekko szczękając zębami. - A ty, gdzie idziesz?

Gość

-Eee, właśnie szłam, żeby zanudzić się na śmierć... ładna koszula.
-To jesteś prefektem naczelnym Hufflepuff,u.. wiedziałaś?
-Chodźmy do gabinetu Prefektów.

Amelia Mayer

Zaśmiała się.
-Dzięki. - Po chwili dotarło do niej co powiedziała Lily i wytrzeszczyła na nią oczy. - Co? Ja nie mogę być prefektem...Nie nadaje się...

Gość

-Jesteś.. zadecydowaliśmy. To zaszczyt. Nic robić nie musisz. Chodźmy.

Amelia Mayer

-Nooo...Dobra. - Uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że masz racje. - Razem skierowały się w stronę Hogwartu.

Gość

"Hmm, czekam w gabinecie prefektów. "

Matt Petterson

Wyszedł na błonia i rozejrzał się.

Jane Stivenson

Spacerowała po łoniach. Usiadła na jednej z ławek, wyjęła książke i czytała, a księżyc robił jej za światło.

Matt Petterson

Po chwili zauważył Jane.
-Cześć skarbie, dawno się nie widzieliśmy. - Powiedział i pocałował ją. - Coś nowego?