Stoliki

Matt Petterson

Uśmiechnął się i ponownie popatrzył na dziewczynę.
-Dzięki, że mi podpowiadasz. A właściwie to czego szukasz?

Jane Stivenson

Ach.. moja siostra wychodzi za mąż i chciałam jakoś zaczarować prezent... szkoda że mnie tam nie będzie.. ale mamy szkołę.
'spojrzała na chłopaka' Nie ma sprawy. Wiesz, sama jestem dziewczynom, to troche sie na tym znam.

Matt Petterson

-Hmm...Zaczarować... Może spytaj się profesora Flitwicka? W końcu będzie nas uczyć zaklęć, powinien jakieś znać albo coś.

Jane Stivenson

Właśnie ! Dzieki. Mam tylko nadzieje, że nie będzie to trudne zaklęcia. Prezent musze odesłać najdalej pojutrze, żeby dotarł na czas.
'Zamknęła wszystkie wielgachne książki. Owzięła jedną z nich, rozpadającą sie juz i chcąc ją odłożyć wstała. Potknęła się o ławkę i wywruciła. Kartki ksiązki latały po całej bibliotece'
- O kurcze, jestem beznadziejna 'powiedziała płaczliwyn głosem, próbując wstać'

Matt Petterson

Uśmiechnął się lekko.
-Ja tak wcale nie uważam, raczej cudowna. - Podał jej rękę i pomógł wstać. - Ivanescka Cardio . - Wszystkie karty złożyły się w jedną, zgrabną kupkę. - Bardzo przydatne zaklęcie. - Mrugnął. - Warto zapamiętać, bo wątpię by nas tego tu uczyli.

Jane Stivenson

Dzięki 'wyszeptała zakłopotana. Dopiero teraz dotarło do niej, o czym rozmawiali przez cały czas spendzony w bibliotece'
Ja...yyy...'po raz pierwszy w życiu nie wiedziała co powiedzieć. Może dlatego, że pierwszy raz w życiu usłyszała że jest cudowna. Lekko zaczerwieniona i lekko uśmiechnięta zczęła odkładać wszystkie książki na miejsce'

Matt Petterson

Uśmiechnął się.
-Nic ci się nie stało? Zazwyczaj nie jesteś taka małomówna.

Jane Stivenson

Nic mi nie jest 'wyszeptała' Matt.. czy ty...ech... idziemy na błonia ?

Matt Petterson

- Jasne. - Odpowiedział, uśmiechając się.

Gość

! < > ##

wzięła , coś na transmutację i wyszła.