Stoliki

Jane Stivenson

Wyjeła książke do transmutacji i zaczęła ją studiować.
- Nie znosze tego przedmiotu -wyszeptała.

Roger Davies

-Czemu? To jest nawet łatwe.

Jane Stivenson

- Nie mówie że jest trudne. Po prostu tego nie lubie. A ty lubisz dosłownie WSZYSTKIE przedmioty ? -spytała wychylając się znad książki, patrząc na błysk w oku chłopaka.

Roger Davies

- Hmm... Powiem tak: Wiele tego co tutaj się uczymy już znałem, więc nie mam problemu co do teorii. Nie lubię pojedynkowania się oraz uczestnictwa na lekcjach.

Jane Stivenson

- Nie można lubić wszystkiego ! Ja też nie mam problemów z naukom, mimo to niecierpie Histori magi (znaczy, bede niecierpieć) i transformacji i tyle. Za to mam fioła na punkcie eliksirów, co już pewnie zauważyłeś - zaśmiała sie - Każdy ma swojego Hopla, co nie ?

Roger Davies

'zaśmiał się'
- Taak... Ja mam do zaklęć, znam ich tyle, że mógłbym już uczyć Wink

Jane Stivenson

- Haha, może będziesz mi dawał korki, a ja ci z Eliksirów ? -spytała uśmiechając sie - Będziesz uczył. W klasie jednoosobowej.

Roger Davies

- Hmm... Ciekawa propozycja Wink

Jak będziesz miała jakieś pytania co do zaklęć to pytaj, postaram się pomóc.

Jane Stivenson

- Mówiłam poważnie. Każda pomoc sie przyda przed egzaminami - zaśmiała sie - Rozważ propozycje.
Posłała mu piękny uśmiech.
- Aha, i ty też możesz pytać o co chcesz. Jeśli chodzi o Eliksiry, jestem nie do zdarcia.

Dave Foxwood

Wszedł i usiadł przy jednym ze stolików.